back

Co?! o przyjaźni

    Bardzo wiele razy używamy zwrotu: przecież mamy przyjaciół lub pytamy retorycznie: po co mamy przyjaciół? Nigdy nie oczekujemy odpowiedzi, bo żyjemy w przekonaniu, że wszyscy znamy ją doskonale, jest przyjacielskim aksjomatem. Czy, aby rzeczywiście?

Człowiek jest zwierzęciem stadnym, społecznym lub jakoś tak i aby się nie zanurzać w socjologicznych wywodach zbyt głęboko, oraz całkiem niepotrzebnie, przyznać należy, że źle znosimy samotność, a nawet, że żyć w samotności nie potrafimy. Przede wszystkim z racji najróżniejszych zależności międzyludzkich potrzebujemy przynajmniej jednej osoby do towarzystwa bliższego lub dalszego, o czym za kilka zdań. Potrzebujemy też wsparcia jakiego może dać nam tylko i wyłącznie inna osoba albo grupa osób, a także lubimy mieć publikę dla naszych dokonań, by móc zaspokoić swą wrodzoną próżność tak bardzo piętnowaną przez wieki, a jednak wiecznie trwałą. Wraz z próżnością od zawsze towarzyszy nam jej bliska przyjaciółka ( nie bez znaczenia używam tego określenia ) pycha, dzięki której chełpimy się ilością osiągnięć i zgromadzonej widowni, nawet jeżeli składa się wyłącznie z zawodowych klakierów.

 Sami układamy granice odległości - bliskości w jakiej jesteśmy w stanie wytrwać z inną osobą. Zdarza się, że początkowa bliskość przeradza się wraz z upływem czasu i wzajemnego poznania we wrogość lub odwrotnie, chociaż pewnie rzadziej. Często od stadium znajomości obcowania międzyludzkiego przechodzi się do uczucia bardzo wzniosłego miłości i obcowania międzyludzkiego bardzo zaangażowanego, ale któż dzisiaj wierzy w prawdziwą miłość poza gimnazjalistkami, że im się jednak przydarzy. Jednak, to z czasem zawiedzione stwierdzają, że nie przydarzyło się i biorą to co dostają, czyli chłopaka z sąsiedztwa, bidulki.

 Pomiędzy tym wszystkim i jeszcze większym nie opisanym znajdują się relacje przyjacielskie. O ile w większości światopoglądowo i moralnościowo nie jesteśmy w stanie tolerować miłości dwojga tej samej płci, to na przyjaźń pomiędzy nimi się zgadzamy, a nawet wychwalamy i opiewamy jako wzniosłą, trwałą i braterską lub siostrzeńską. I proszę, sam z siebie wyskoczył niewywoływany przykład niewiadomej dla mnie językowej nietolerancji do przyjaźni żeńskiej, która powinna być i jest postrzegana bez zbędnych podtekstów, gdyż samo słowo przyjaźń jest przecież rodzaju żeńskiego. Widząc dwie zmarznięte kobietki tulące się do siebie z zimna pospieszymy im natychmiast z pomocą i podamy nasz płaszcz ze współczuciem, a jeżeli jesteśmy kobietką przytulimy się w nadziei ogrzania. Co wybieracie? Ja chyba mam więcej w sobie cech żeńskich, bo nie dość, że podałbym płaszcz, to jeszcze na pewno starałbym się przytulić. Natomiast, gdy widzimy taką samą sytuację z udziałem dwóch facetów tulących się do siebie z zimna, to wykrzykniemy z pewnością : a fuj, geje! I żadna do nich nie podejdzie i nie przytuli się, a już na pewno żaden chyba, że autentyczny homo, hmmm... Ciekawe nieprawdaż? 

 Czym jest zatem przyjaźń? - Każdy z nas wymieni jednym tchem, że zrozumieniem, zaufaniem, sprawiedliwością, trwałością, szczerością, bezinteresownością, wsparciem, szlachetnością, mądrością, doświadczeniem, pragnieniem albo marzeniem i wieloma innymi, czyli etc. Każdy coś od siebie jest w stanie dołożyć, dopowiedzieć i dopisać, i prawie będzie miał rację, bo nie wyczerpie nigdy tematu do końca. Przyjaźń jest też niewiadomą, albo niespodzianką działania trzeciej zasady dynamiki Newtona nie tylko w zakresie fizyki, ale również w relacjach międzyludzkich, w filozofii życia, sposobie życiowej podróży z dala od siebie, a jednak bardzo blisko.

 Kim są dla nas przyjaciółki i przyjaciele? - Również bez zająknięć i wielkiego zastanowienia wymienimy wartości osób nam bliskich i sprzyjających. Być może niektórym zaświta w głowie dylemat, czy może istnieć prawdziwa przyjaźń pomiędzy kobietą, a mężczyzną, bo przecież zawsze pojawić się może pomiędzy nimi uczucie miłości? Pewnie, że może tak samo, jak między dwojgiem obojga płci, czy tego chcemy, czy nie i zwłaszcza, czy to tolerancyjnie obejmiemy naszym jestestwem, czy też w sposób małostkowy odrzucamy. Roztrząsanie tej kwestii jest beznadziejnym marnotrawstwem czasu i energii umysłu, który może tworzyć rzeczy piękne, lub przynajmniej pożyteczne. Z mojego punktu widzenia, z racji wrodzonego umiłowania do piękna i poczucia estetyzmu wolałbym, gdyby umysły tworzyły wyłącznie piękno we wszelkiej formie i treści, a gdyby jeszcze te piękne wyniki tworzenia były na dodatek pożyteczne, żyłbym w raju.

 Po co mamy przyjaciół? - Wyniki odpowiedzi będą sumą poprzednich określeń i oczywiście wszystko będzie się zgadzać, będzie wielką prawdą, szczerą i niosącą przesłanie chwalące przyjaźń, niekiedy nawet gloryfikujące takie relacje międzyludzkie.

 I bardzo dobrze, siadaj lufa!

 Nie zdaliście. Nie trafione odpowiedzi, przesadzone, wydumane, albo naciągane tak jak nam pasuje w zależności od okoliczności i naszej sytuacji, od naszego chcenia, niechcenia i widzimisię. Wszystko na nic, cały trud intelektualny bez znaczenia, nie liczy się, spalił na panewce. Czyli, że nic o przyjaźni nie wiemy, nie rozpoznajemy jej, nie znamy, nie dostrzegamy, nie dotykamy i nie przeżywamy...?

 Jest tak, że sięgamy gwiazd dalekich, zaglądamy w głębiny oceanów i przez mocne szkiełka podpatrujemy mikrokosmos, a nie dostrzegamy drugiego człowieka. Podobnie z odpowiedziami na zadawane, albo nurtujące nas pytania, których nie potrafimy udzielić, bo błądzimy po domysłach, powtarzamy wyświechtane i nic nie znaczące slogany, lub też tworzymy nowe teorie, a nawet całe filozoficzne rozprawy, a wszystko na nic, gdyż nie dosięgamy sedna sprawy. Mijamy się z nim jak ślepcy w labiryncie schematów i wyuczonych regułek brnąc bezskutecznie i nieefektywnie w kolejne uliczki bez wyjścia, bez znaczenia.

 Gdy dostrzeżecie odpowiedź prostą i oczywistą mającą wszystkie wasze odpowiedzi w sobie, a jednocześnie będącą jedyną w swoim rodzaju odpowiedzią na pytanie: “po co mamy przyjaciół?”, być może zrozumiecie, jak to jest rzeczywiście z przyjaźnią i z jakich powodów może trwać ćwierć wieku i jeszcze dłużej. Do końca mojego, albo jego i mimo tego nadal, bo jedynie śmierć jest pewnikiem, a przyjaciół mamy po nic.

Adam 'Lański' Polańskiback

Ps. Kto zrozumiał, może napisać do nas, adresy w zakładce redakcyjnej. Na podpowiedzi nie liczcie.